Instytucjonalny popyt na Bitcoin może wywołać kolejną dużą hossę.

Kiedyś buntowniczy outsider świata finansów, teraz Bitcoin ociera się z elitą biznesu. Publiczne spółki kupują monety szybciej niż ETF-y, a polityczne osobistości, takie jak Elon Musk, wyrażają poparcie dla Bitcoina – oryginalna kryptowaluta przechodzi poważną metamorfozę.
Od sal konferencyjnych Wall Street po spory na Kapitolu, Bitcoin to już nie tylko zdecentralizowany eksperyment – staje się politycznym instrumentem siły. Jednak przy ogromnych napływach, narastającym zadłużeniu i odrobinie politycznej dramaturgii, główne pytanie brzmi: czy nowa fala korporacyjnej i politycznej siły może wywołać kolejną dużą hossę?
Napływy Bitcoin ETF wracają – i to nie tak, jak myślisz
W samym drugim kwartale 2025 roku publiczne spółki zakupiły oszałamiające 131 355 Bitcoinów, zwiększając swoje zasoby o 18%, według Bitcoin Treasuries. ETF-y nie zostawały daleko w tyle, dodając 111 411 BTC – o 8% więcej w tym samym okresie.

Ale jest zwrot akcji: to już trzeci kwartał z rzędu, w którym publiczne spółki kupiły więcej niż ETF-y. Od początku roku spółki wykupiły 237 664 BTC, czyli prawie dwukrotnie więcej niż ETF-y. Ogólnie rzecz biorąc, korporacje posiadają teraz około 855 000 Bitcoinów, co stanowi około 4% całkowitej podaży.
Innymi słowy, to nie tylko opowieść o Wall Street – to pełnoprawna korporacyjna hossa. Bitcoin to już nie marginalna inwestycja zabezpieczająca ryzyko. Staje się aktywem bilansowym.
Polityka się komplikuje, gdy informacje o Bitcoinie nabierają znaczenia
Na scenę wchodzi Elon Musk, który nigdy nie unika nagłówków. Po sporze z Donaldem Trumpem o to, co nazwał finansowo nieodpowiedzialnym „jednym wielkim, pięknym rachunkiem”, Musk uruchomił własny ruch polityczny – „America Party.” Co jest w jego centrum? Narastające zadłużenie USA oraz przekonanie, że Bitcoin może być ostatnią linią obrony.
Musk nie jest sam. Analitycy z Wall Street i podcasterzy biją na alarm z powodu 37 bilionów dolarów zadłużenia USA, które rośnie jeszcze szybciej dzięki nowej legislacji zwiększającej wydatki o kolejne 3 biliony dolarów i podnoszącej limit zadłużenia o 5 bilionów.
Przekaz Muska i innych jest jasny: jeśli USA będą kontynuować drukowanie i wydawanie pieniędzy, dolar straci wiarygodność, a Bitcoin może stać się „twardą walutą” ratującą sytuację.
Popyt na wzrost buduje się nawet mimo spadku ceny Bitcoina
Teraz zaczyna się robić ciekawie. Mimo całego tego byczego impetu, instytucjonalnych zakupów, zainteresowania politycznego i premier produktów z Wall Street, cena Bitcoina spadła do około 107 000 dolarów, nawet po napływie ETF o wartości 1 miliarda dolarów w ciągu dwóch dni.

To nie tak miało wyglądać.
Analitycy obwiniają mieszankę realizacji zysków, niepewności makroekonomicznej i obaw regulacyjnych za spadek cen. To wyraźne przypomnienie, że w kryptowalutach narracje są potężne, ale nie zawsze popychają cenę wtedy, gdy się tego spodziewasz. Napływy ETF są bycze, tak – ale nie są magiczną różdżką.
Wskaźniki sezonu altcoinów: Światło reflektorów na Ethereum i Solana
Podczas gdy Bitcoin konsoliduje się, reszta rynku kryptowalut nie próżnuje. Ethereum ETF-y cicho gromadzą napływy, z 148,5 miliona dolarów dodanych tylko w czwartek - z czego 85,4 miliona dolarów trafiło do funduszu ETHA BlackRocka. Od momentu uruchomienia w lipcu 2024 roku te fundusze Ethereum przyciągnęły 4,4 miliarda dolarów.
Nawet Solana ma swój instytucjonalny moment, dzięki nowemu stakingowemu ETF-owi od REX Shares i Osprey Funds. Zadebiutował w tym tygodniu z mocnym pierwszym dniem napływu 11,4 miliona dolarów, co nie jest złe jak na token, który kiedyś uważano za memową sieć z przerwami w działaniu.

Wniosek? Instytucje nie polegają już wyłącznie na Bitcoinie. Budują portfele kryptowalut – a to może być ogromne dla altcoinów w nadchodzących miesiącach.
Scenariusz sezonu Altseason się kształtuje
Dominacja Bitcoina wzrosła do 64,6%, co jeśli znasz się na rzeczy, często oznacza sygnał zmiany. Gdy dominacja BTC osiąga szczyt i zaczyna spadać, altcoiny zazwyczaj wtedy błyszczą. To jak zawór bezpieczeństwa uwalniający kapitał w całym krajobrazie kryptowalut.
Jak mówi analityk BRN Research Valentin Fournier: jeśli Bitcoin będzie konsolidować się blisko swoich szczytów, może to utorować drogę do pełnoprawnego altseasonu. To oznacza, że Ethereum, Solana, a nawet niektóre z typowych memów mogą mieć swój moment na słońcu – napędzane zarówno napływami instytucjonalnymi, jak i klasycznym detalicznym FOMO.
Czy ta potencjalna transformacja Bitcoina oznacza start?
Oto milionowe pytanie: czy nowa, elegancka odsłona Bitcoina w końcu dostarczy rakietowego rajdu, na który inwestorzy liczą?
Istnieje silny argument za tym:
- Instytucje są w grze na całego, z ETF-ami zbliżającymi się do 50 miliardów dolarów skumulowanych napływów.
- Kupujący korporacyjni gromadzą satoshi niczym strategię skarbcową.
- Politycy wspominają Bitcoina w obliczu kryzysu wiarygodności fiskalnej.
- A mimo to cena chwiejnie się porusza – przypominając wszystkim, że to wciąż kryptowaluty.
Ta przemiana jest niezaprzeczalna. Bitcoin przeszedł od buntowniczego outsidera do szanowanej klasy aktywów. Ale to, czy ta transformacja wywoła kolejny duży rajd, zależy od jednego: w co rynek zdecyduje się uwierzyć dalej.
Perspektywy ceny Bitcoina
W chwili pisania Bitcoin pokazuje pewien nacisk kupujących w strefie sprzedaży, co sugeruje, że sprzedawcy mogą uderzyć mocno w każdej chwili. Jednak wykresy wolumenu wykazały dominację byków przez kilka ostatnich dni, z niewielkim oporem ze strony sprzedających, co może zwiastować wzrost. Jeśli zobaczymy wzrost ceny, byki mogą napotkać opór na poziomach 110 500 i 111 891 dolarów. Natomiast w przypadku spadku, sprzedawcy mogą znaleźć wsparcie na poziomach 107 210, 105 000 i 100 900 dolarów.

Zastrzeżenie:
Podane dane o wynikach nie gwarantują przyszłych osiągnięć.